niedziela, 17 lutego 2019

Trentino - część druga - Merano, jeziora


Droga z Passo Rombo, to już Trentino
Jednym z większych miast w Trentino-Alto Adige  jest Merano. Położone 30 km na północ od Bolzano. Stąd zaczyna się piękna Val Venosta ciągnąca się do przełęczy Resia na granicy z Austrią. Stąd też przez Val Passiria można ruszyć na Passo Rombo do doliny Otztal w Austrii, oczywiście wtedy gdy przełęcz jest otwarta. Drogę przez przełęcz (2509 m npm) zbudowano 50 lat temu. Pod koniec października, tuż po obchodach pięćdziesiątki, droga została zamknięta na zimę. Będzie można nią pojechać najprawdopodobniej pod koniec maja. W sumie od Merano zaczynają się 4 piękne doliny - Val Venosta, Val Passiria, Val d'Adige i Val d'Ultimo.


Merano było kiedyś najbardziej znanym alpejskim uzdrowiskiem. Było też przez ponad 400 lat (do 1849 r) stolicą Tyrolu. Na obrzeżach miasta w górze, leży miejscowość Tirolo z zamkiem o tej samej nazwie. Stąd wzięła się nazwa regionu Tyrol. Początki zamku sięgają XI wieku, potem dobudowywano kolejne fragmenty, przebudowywano jak to na ogół ma miejsce w tego typu obiektach. Obecnie jest tu siedziba muzeum.

W murach miasta są 4 bramy nazwane od 4 dolin w kierunku których prowadzą.
Od połowy XIX wieku ze względu na klimat i jakość powietrza Merano stało się chętnie odwiedzanym kurortem. Bywała tu chociażby cesarzowa Sissi. Zieleń, piękne stylowe budynki kurortu, klimat przyciągają w dalszym ciągu kuracjuszy. Jednak są to przede wszystkim emeryci. Moda przeniosła się gdzie indziej. Jest tu dużo pięknych miejsc do rekreacyjnych spacerów, w części uzdrowiskowej panuje spokój, którego tak bardzo nam brakuje w życiu codziennym. Przepiękna jest kilkukilometrowa trasa spacerowa w kierunku Tirolo - Passeggiata Tappeiner. Można popatrzeć na Merano z góry.
Na obrzeżach miasta od strony Val Venosta , w Lagundo (w wersji niemieckiej Algund) jest centrum handlowe Maxi Mode Center, gdzie znajduje się bardzo dobry sklep z butami. Warto zajrzeć.


















Merano jest mocno niemieckojęzyczne, większość mieszkańców mówi językiem Goethego. Oczywiście po włosku też można się porozumieć, bo obydwa języki są urzędowe, ale odnoszę wrażenie, że mówiąc po włosku jestem gorzej traktowana.























W regionie Trentino Alto-Adige znajduje się sporo pięknych jezior, poczynając od Gardy, jej górnej części z Riva del Garda, Torbole. Jadąc drogą 240 od Rovereto w Loppio można kupić doskonałe sery i nie tylko. Nie zatrzymujemy się w pierwszym dużym sklepie po lewej (F.lli Duchi, Il Trentino Tipico), gdzie kłębi się tłum turystów. Kawałek dalej za rondem stoi po lewej piętrowy żółtawy dom - Trentina Formaggi. I tam są pyszne sery, mój ulubiony Formaggio di Montagna. Oczywiście wiele innych. Pan który to prowadzi jest niezwykle sympatyczny, daje spróbować a potem płaci się za tyle ile się zamawiało a zawsze dostaje się więcej. Są też tutaj wina, likiery, przetwory, oliwa, wędliny i całe mnóstwo lokalnych pyszności. 


Ten po środku to mój ulubiony

Tuż za Nago Torbole jest drugi obowiązkowy przystanek. Na ostrym zakręcie niewielki parking, gdzie zazwyczaj kłębi się tłumek turystów z aparatami i komórkami. Nazywa się to Mirador. Stąd, z góry wspaniały widok na jezioro. Charakterystyczne cyprysy, góry po drugiej stronie i błękitne wody Gardy. Na ogół lekko przymglone. Za każdym razem gdy jestem w pobliżu wstępuję, żeby znowu popatrzeć na najpiękniejsze z alpejskich jezior. Jedynie w weekend się tu nie zapuszczam, bo korek zaczyna się wiele kilometrów wcześniej. Niemcy słusznie ukochali Gardę, a ponieważ mają blisko to tłumnie jadą , nawet na trochę. Drogi tu wąskie, znikoma możliwość zatrzymania się, czy odjazdu w bok, lepiej się w ten tłum nie zapuszczać.






Z Torbole już niedaleko do Lago di Ledro. Trzeba pojechać główną droga w kierunku Riva del Garda i na rondzie skręcić w prawo - kier Trento, Arco, Brescia, autostrada. Na rondzie pojawi się brązowa tabliczka z napisem Valle di Ledro. I to właśnie nasz kierunek. Trochę się kluczy po Rivie, ale zawsze gdzieś się stosowna tabliczka pojawi. Jezioro wśród gór, sam urok.



Gdy z obwodnicy Trento zjedziemy zjazdem nr 6 w kierunku Riva del Garda, Val Rendena , Madonna di Campiglio na drogę SS 45 bis to po kilku kilometrach po prawej zobaczymy jezioro di Santa Massenza a zaraz po lewej stronie otworzy się widok na Lago di Toblino. Najładniejszy widok jest z zakrętów pod koniec początkowo wąskiego jeziora. Można przycupnąć gdzieś pod płotem winnicy, żeby zrobić zdjęcia. Góry w tle, błękit jeziora i na jednym brzegu Castel Toblino a na drugim pałac winnicy Maso Toresella.




Gdy pojedziemy dalej , niedaleko od jeziora odchodzi na lewo droga w stronę Riva del Garda. Szeroka dolina porośnięta plantacjami kiwi i winnicami. Troszeczkę w bok znajduje się śliczne Lago Cavedine. W Pietramurata skręcamy w lewo na SP 214. Gdy tam jechałam nie było żadnej tabliczki zwiastującej jezioro. Jedziemy Via Cavedine a za rzeką droga się rozchodzi, i tam już jest tabliczka Lago di Cavedine. Jedziemy wzdłuż rzeki, która rozszerza się i zamienia w jezioro. Na końcu jest parking z widokiem na całe jezioro. 
 

  

Jednak najbardziej podobała mi się wyprawa do Lago di Cei. Najpierw od Villa Lagarina (Rovereto) wspinaczka krętymi drogami, z pięknym widokiem na dolinę Adygi. Po drodze winnice, malownicze miasteczka, Castel Noarna z wytwórnią biologicznych win, kantyny. Potem coraz więcej drzew i w końcu pojawia się sielankowe jezioro. I ta cisza która tam panuje. Tylko odgłosy przyrody. Coś niesamowitego, nie da się tego zapomnieć. W górze Monte Bondone. A potem zjazd do Aldeno.

Castel Noarna






W dole Aldeno


W Trentino jest dużo jezior. Chciałabym jeszcze pojechać nad Molveno. Najbardziej turystyczne jest Lago Caldonazzo a trochę mniej sąsiednie Levico. Plaże, campingi, hotele, kawiarnie, restauracje, deptaki i sklepy . Dla wielbicieli urlopowania w towarzystwie. Liczne imprezy i rozrywki. Położone są przy drodze z Trento do Padwy, na początku Valsugana.